Wodziłem oczami za Aishą, gdy odchodziła. Stałem tak i rozmyślałem. Pewnie Aisha w ogóle nie była mną zainteresowana, unikała mnie od początku. A może...ona była mną zauroczona. Jeśli nawet nie chciałem ponownie tego przeżywać, co wydarzyło się z Siris. Po kilku minutach i ja udałem się do jaskini, tam czekał ojciec, był jakiś smutny.
- O co chodzi, tato?
- Twoja matka...odeszła. - zapłakał
Ta wiadomość dodatkowo mnie przybiła. Położyłem się w rogu jaskini i zasnąłem. Rano postanowiłem odnaleźć Aishę i powiedzieć jej całą prawdę o moich uczuciach, byłem przygotowany na ponowny ból i odrzucenie.
Aisha?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz