Pfff... Mój stres okazał się zupełnie niepotrzebny. Przez pierwszą
połowę byłem w stresie, ale później się rozluźniłem. W końcu ksiądz
skończył i mogłem pocałować Siris. Było cudownie, czułem się świetnie.
Zapomniałem zupełnie o mojej rozmowie z basiorem, przed ceremonią. Byłem
tak bardzo szczęśliwy, Siris również. Później wszyscy goście oraz my
udali się na wesele. Tańczyłem, bawiłem się, panowała miła atmosfera.
Tylko Taro stał w kącie i patrzył na mnie ze złośliwym uśmiechem.
Taro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz