Kobe plus naszyjnik i jeszcze te słowa chyba rozwiały moje wątpliwości co do nieodwzajemniania uczuć...
Nie wiem co powiedzieć...-odparłam z lekkim zaczerwienieniem.
Nie musisz nic mówić...-odpowiedział z również lekkim rumieńcem.
Dziękuję...-i przerywając dalsze podziękowania pocałował mnie.
Było romantycznie, nawet z basiorem na dodatek oglądaliśmy piękny zachód
słońca nad płaczącą wierzbą, a oboje chyba zaczęliśmy płakać, że
szczęścia...
Kobe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz