Zaskoczona zachłysnęłam się wodą i zakaszlałam. Następnie wyszłam z wody, cała przemoczona.
- Zapraszasz mnie?...
- Mhm - przytaknęła ochoczo waderka.
- Aha... Jasne, chętnie... - powiedziałam, nieprzytomnie. Nie potrafiłam
odmówić tak miłemu, uroczemu stworzeniu. A kiedy zorientowałam się, co
zrobiłam było już za późno. Owe radosne szczenię, którego imienia nawet
nie znałam, pchało mnie wgłąb lasu. Zrezygnowana, poddałam się bez
walki.
- Gdzie idziemy? - zapytałam smętnie.
- Szukam mamy - odparła mała z uśmiechem. - Ona jest Alfą.
- Świetnie... - zabrzmiało to raczej jak pytanie, na szczęście waderka nie zwróciła na to uwagi.
Siris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz