Wytężyłem swój umysł jak najbardziej się dało. Skupiłem w sobie całą
energię. Wziąłem rozbieg iii po chwili leciałem. Jednak
zdekoncentrowałem się i spadłem. Trochę się potłukłem. I wtedy w oddali
zobaczyłem tą białą ślicznotkę. Dałem z siebie wszystko, poleciałem,
machanie skrzydłami zabierało mi jeszcze dużo energii ale nie poddałem
się. Przy małej pomocy Leyly wylądowałem. Zdyszany i zasapany zapytałem:
-Nauczysz mnie kilki sztuczek, chcę je komuś pokazać?- zapytałem
-A więc jednak chodzi o dziewczynę?
-To jak proszęęęęęę-zapytałem swoimi błagalnymi oczkami
Leyla?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz