Szybowałam w gwiazdach. Pamiętałam, co się stało. Nagle zobaczyłam dwie postacie.
- Witaj. - odezwała się jedna.
- My strzeżemy dwóch krain. - odezwała się dróga.
- I to my odsyłamy tam wilki.
- Czyniłaś wiele zła, ale to pod koniec twego żywotu.
- Wiemy, że żałujesz.
- Więc dajemy ci drógą szansę.
- Odrodzisz się jako zupełnie inny wilk.
- Teraz idź, i czyń dobro. - odezwali się jednym głosem, po czym wylądowałam prosto w watasze... W tej samej watasze.
- A ty to kto? - spytała Valixy, podchodząc do mnie. Już miałam odpowiedzieć, ale ugryzłam się w język. Przecież ona myślała, że jestem całkowicie innym wilkiem. Ale nie powiem jej prawdy. Bałam się, że mnie zabiją...
- Witaj.
- Co tu robisz?
- Ja... Ja nie wiem... - udawałam.
- A może chcesz dołączyć do watahy?
- Yyy... Chętnie.
- Idź, ja mam wiele do roboty, a ty możesz poznać pozostałych członków. - powiedziała, więc poszłam. Gdy nagle... Zobaczyłam Darka. Na nieszczęście do mnie podchodził.
- Cześć. - powiedział przyjaźnie. - Jesteś nowa?
- Yyyy... No... Tak, jestem. - zmusiłam się na uśmiech. Na szczęście miałam kaptur na głowie, więc Dark nie zobaczył niepewności w moich oczach.
Dark Angel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz