- Nie, tak jest dobrze - wymamrotałam, skacząc po kamieniach na drugą stronę rzeki. - Lubię być sama.
Zwinnie zeskoczyłam na brzeg, po czym ruszyłam w dalszą podróż. Nie
szłam do żadnego określonego miejsca. Po prostu podróżowałam wzdłóż
rzeki. Od czasu do czasu spotykałam inne wilki, ale nigdzie nie zostałam
na dłużej niż kilka dni. Wtedy podobało mi się takie życie, ale teraz
myślę, że była to tylko ucieczka przed przeszłością. Bałam się, bo nie
wiedziałam kim jestem i skąd pochodzę. Dlaczego ja?
Kiedy byłam jeszcze szczeniakiem, obudziłam się na skalistym pustkiowiu z
wielkim bólem głowy. Słyszałam szepty, mówiły coś o tym, że zostałam
przeklęta. Nie wiem, czy to prawda. Może chodziło o przeznaczenie? To
jeszcze bardziej mnie przeraża.
Taki był powód mojej "podróży". Nie oczekiwałam, że kiedykolwiek ją przerwę.
Nagle poślizgnęłam się na błocie i z głośnym "plusk!" wpadłam do rzeki.
Pomyślałam parę słów które nie nadają się do zapisania i już miałam się
wynurzyć, kiedy za pomocą telepatii wyczułam czyjąś obecność.
Natychmiast ukryłam swoją obecność. Na szczęście nie zostałam zauważona.
Pomyślałam, że powinnam użyć innej swoje zdolnosći i dodać sobie
skrzela, ale było już za późno i musiałam się wynurzyć. Ku mojej
rozpaczy zrobiłam to tuż obok pyska bardzo zdziwionego wilka.
Ktosiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz