- Co? Eris, nie poradzę sobie bez ciebie... - powiedziałam, lecz było za późno. Eris już padła ana podłogę, nieżywa. Aken szybko wpadł do jaskini, a widząc co się stało, szybko wbił sobie nóż w serce. I teraz wyszło na to, że to ja muszę wyszkolić jej szczeniaki... Jak mam im to powiedzieć? Poszłam jednak do nich, a ci stali zgromadzeni i gadali.
- Muszę was poprosić o uwagę... - powiedziałam.
- Tak? - spytała Siris.
- No cóż... Wasi rodzice... Popełnili samobójstwo...
Lorien? Syria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz