Nie wiem jak, ale obudziłem się w dżungli. Bardzo mnie bolała głowa. Dopiero teraz zauważyłem, że moje ręce i nogi są związane. Nagle z krzaków wyszli ludzie. Chyba byli kanibalami. Powiedzieli coś do siebie w dziwnym języku, i zabrali mnie. To było straszne. Próbowałem się wyrwać, ale nic z tego. Nagle z krzaków wyskoczyła szara pantera. Wyrwała mnie od tych ludzi. Szybko pobiegliśmy.
- Dziekuje ci. - podziękowałem jej zdyszany.
- Nie ma za co.
- Jak mogę się odwdźęczyć?
- Zabrać mnie do swojego domu...
- Czemu?
- W dżungli nastały niebezpieczne czasy. Sam widziałeś rozsadników...
- Ehh... A więc możesz być moją towarzyszką.
- Super!
I tak oto zyskałem towarzyszkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz