Usłyszałam jakiś ryk. Szybko się rozejrzałam. Byłam sama w lesie. Przynajmniej wydawało mi się, że sama. Nagle krzaki w pobliżu poruszyły się. Zamarłam ze strachu. Nagle z krzaków wyskoczyła Alexia, moja stara pryjaciółka. Odetchnęłam z ulgą. Gdyby to był jakiś inny smok, napewno bym teraz uciekała. Ale nie przed Alexią.
- Witaj. - przywitałam ją.
- Witaj Valixy.
- Cieszę się, że przybyłaś.
- Przybyłam w jednym celu.
- Jakim?
- Chciałam się ciebie spytać o coś.
- O co?
- Czy mogłabym zostać tutaj, mieszkać, itp?
- Oczywiście.
I tak oto zyskałam towarzyszkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz