- ...- milczałem
- No co Maxi? Byłeś?
- Tak... - powiedziałem cicho
- Ale co się z nią stało? Powinieneś być chyba tam, w tamtej watasze, a nie tu.
- Powinienem, i bym był ale ona już nie istnieje. Zresztą nie miałbym do czego wracać, moi rodzice zmarli, rodzeństwo też, Gladys, którą kochałem odwróciła się ode mnie... No i ja odszedłem a chwilę potem dowiedziałem się, że już nie istnieje.
Valixy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz