piątek, 12 czerwca 2015

Od Frisket CD Valixy

Władczyni żywiołów, mistyczna istota o nadzwyczajnych umiejętnościach, potrafiąca opanować wiele żywiołów, mocy i zdolności. Znana także jako Tajemnicza Uzdrowicielka, Najsilniejsza z Wojowniczek, Królowa. Przyznam, że zawsze wyobrażałam ją sobie jako piękną nimfę o porcelanowej cerze i długich włosach do ziemi, grającej na lirze i spędzającej całe dnie w swym małym królestwie nad jeziorem.
Władczynią żywiołów okazała się być Valixy, alfa watahy, do której dopiero co dołączyłam. Czułam się trochę niezręcznie, siedząc tuż obok niej i rozmawiając z nią, ot tak, jakbyśmy znały się od dawna. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że spotkam Władczynię na własną rękę, i to w takim momencie, wyśmiałabym go. Jednak to, co teraz się działo, było w stu procentach prawdziwe.
Valixy posiadała zastępczynię, ale jej zastępczyni prawdopodobnie nie wiedziała o tym, że nią jest, a po wymigiwaniu się wadery od odpowiedzi miałam wrażenie, że i ona nie jest co do tego pewna.
Pomimo, że na początku okropnie zazdrościłam fioletowej wilczycy, teraz emocje nieco opadły i nie widziałam w jej umiejętnościach samych zalet. Bycie taką potężną istotą musi być przerażająco... nudne. Gdy nie można już się doskonalić, bo we wszystkim jest się najlepszym, gdy niemożliwe jest dalsze odkrywanie siebie, bo posiada się już wszystko. Pojawiło się we mnie jakieś dziwne uczucie... Może trochę jej współczułam? Stwierdziłam, że nie chciałabym takiego życia.
Wolałam moje drobne iskry, które czasem przeradzały się w silniejsze wyładowania. Wolałam moje szczypanie po łapach i parzenie jeleni od posiadania wszystkiego. Chciwość nie była w moim stylu.
Milczałam od dłuższego czasu, więc w końcu odezwała się Valixy.

(Valixy, co dalej?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz