czwartek, 11 czerwca 2015

Od Winda CD Siris


Przez cały dzień gorączkowo szukałem odpowiedniego miejsca. Jakiegoś ciekawego, niezwykłego. Wyszłem poza tereny watahy, gdy usłyszałem kroki. Znieruchomiałem.
Na szczęście to była tylko Sara, małe szczenię , które mnie uwolniło.
-Cześć Saro.- powiedziałem z uśmiechem
Ucieszyła się na mój widok.
-Cześć! Co tu robisz?-
-A ty?-
-Poszłam się przejść, bo rodzice są w pracy.-
Ciekawy byłem ile prawdy Sara zdąrzyła już poznać
-Ja szukam miejsca na ślub.-
-Dla kogo?-
-Dla mnie i mojej ukochanej głuptasie.- zaśmiałem się
Oczy jej rozbłysły.
-Znam takie jedno miejsce. Chodź za mną.-
Szliśmy w milczeniu. Zrobiło się już ciemno, ale uprzedziłem Siris, że będę później. Sara poprowadziła mnie przez krzaki,a gdy wyszliśmy ukazał mi się taki krajobraz:




-Wow...-
-Co nie? Też tak zareagowałam gdy przyszłam tu pierwszy raz. Widzisz te kwiaty są magiczne.- wskazała na rośliny- Leczą wszelkie rany, a w ważnych dla danego wilka
chwilach, leci z nich piękna muzyka.-
-To zbyt nierealne.-
-Wiem. Woda świeci, ale nie wiem jakie ma właściwości. Bardzo blisko stąd jest duża polana a na niej pojedyncze pieńki, jakby tworzące krzesła.-
-Ciekawie... Muszę o tym powiedzieć Siris.-
-To twoja żona?-
-Narzeczona.- poprawiłem ją
-Pewnie będziecie mieć piękny ślub...- rzekła, a w jej oczach zobaczyłem jakby... smutek?
-Saro?-
-Tak?-
-Może chciałabyś przyjść jutro na ceremonię?-
Rozpromieniła się.
-Oczywiście! Powiem rodzicom, że idę na spacer. Muszę już iść. Papa do jutra!- podskoczyła radośnie
Wróciłem do jaskini.
-Co tak długo?- spytała podejrzliwie Siris
-Chodź, coś ci pokażę.-
Zaprowadziłem ją w to miejsce. Otworzyła pysk z wrażenia.
-Niesamowite...-
Opowiedziałem jej wszystko co usłyszałem o tym miejscu od Sary.
-I co o tym myślisz?-
-Cudne miejsce! Tak tu jest idelnie!-
-Też tak sądzę. Trzeba jeszcze zaprosić gości i wziąć kogoś do pomocy w przygotowaniach...-
-Spokojnie, zajmiemy się tym za chwilę.-
-Kogo najpierw zapraszamy?-
Siris?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz