niedziela, 17 maja 2015

Od Liliany CD Kobe

Moja mina nie była zbyt... na pewno zbyt poważna, ale jedyną zaletą było to, że już wiedziałam z czego się śmieje i miał już niezłe usprawiedliwienie za hihoty, bo sama wybuchnęłam śmiechem.
No chyba nie było tak źle...-powiedziałam.
Wcale...-i znowu pojawiło się hihotanie.
Duma i inne sprawy sprawiły, że trochę się zaczerwieniłam, ale poszliśmy dalej, a ja trzymałam szczękę za zębami, a raczej trzymałam ją do góry...
Kobe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz