Biegłem dalej przez siebie, nie zwracałem uwagi na nic, nawet na to, że zbliżam się do ludzkiego miasta, przede mną była jakaś jak to ludzie mówią droga, przebiegłem przez nią i...poczułem straszny ból w moim lewym boku, padłem bezwładnie na ziemię i zobaczyłem coś jeszcze, rozmazaną sylwetkę wadery, czyżby to była Leyla? Ale przecież nie miała prawa żyć...
Leyla?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz