Popatrzyłam na Taro, nie mogłam uwierzyć! A może on rzeczywiście mnie kochał?
- Na...naprawdę? - wydusiłam z siebie
- Tak. - odpowiedział jakby zmuszony przez jakąś tajemniczą siłę? To jednak nie miało dla mnie znaczenia, ważne, że Taro mnie kochał, a ja jego. Rzuciłam mu się w "ramiona". Wtedy właśnie zobaczyłam jakby cień wadery, to chyba był duch. Stała i lekko się uśmiechała. Najpierw myślałam, że po tym wszystkim mam zwidy, ale gdy Taro krzyknął:
- Yuko, Lorien nie może cię zobaczyć! Odejdź!
Zrozumiałam, że to ktoś ważny dla Taro. A raczej był ważny. Nie miałam odwagi jednak zapytać co to za Yuko.
Taro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz