Spojrzałam przerażona na kwiat.
-Co ja zrobiłam...-
-No cóż, tak czasami bywa.-
-Ale ja... nie chciałam.-
-Wiem.-
-Jest jakiś sposób żeby uratować wodospad? Nieważne jaki. Zrobię wiele rzeczy dla tego miejsca.-
-No cóż... jest jeden sposób.-
-Jaki?-
Syria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz