>W ciszy szłam po lesie. Z oddali słyszałam pomruki burzy. Mimo, że widiałam już nie jedną burzę, tej się bałam, bo wydawało się, że będzie spora ulewa. Nagle zawiało mocniej i jedno zdrzew runęło na ścieżkę przede mną. Uznałam, że nie ma sensu czekać i zaczęłam biec. Po paru minutach zrobiło się na tyle ciemno, że mało co widziałam, więc użyłam magii , by oświetlić sobie drogę. Gdy się zmęczyłam zatrzymałam się w małej jaskini nieopodal drogi. Wtem usłyszałam trzask i biel przecięła niebo. "No pięknie" pomyślałam "nie ma to jak burza w lesie...". W tym samym momencie usłyszałam trzask łamanej gałązki.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz