-Tak, dam radę.-
Zaczęłam przeglądać sterty książek. Obchodziłam się z nimi ostrożnie,
żeby żadnej nie uszkodzić. Stara książka, drewniana okładka... W końcu,
po godzinie szukania,
zakrzyknęłam triumfalnie.
-Znalazłam!- podałam jej księgę
-Tak, to ta.-
-No więc? Na której stronie otworzyć?-
-O ile się nie mylę to 2563.-
Otworzyłam książkę na tej właśnie stronie. Był tam rysunek kwiatu i wodospadu.
-Nie rozumiem co tu jest napisane... To jakiś dziwny język.- powiedziałam
Syria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz