Me oczy ujrzały przystojnego basiora. Ten spojrzał na mnie, po czym się odwrócił, i poszedł tam, skąd przyszedł. Ja zaś nie miałam dość odwagi, by iść za nim, więc tylko tam leżałam, i patrzyłam hak odchodzi, głupia ja. Nie całkowicie wiedząc co zrobić z ranami, które nie były jakieś tam duże, więc pozwoliłam sobie nic z nimi nie robić. Poszłam w drugą stronę niż poszedł basior, nie wiedząc co mnie czeka. Usłyszałam jakieś głosy. Moja ciekawość zaprowadziła mnie w krzaki, skąd mogłam obserwować wilki.
- A ty czemu ich szpiegujesz? - spytał nieznany mi głos. Bardzo się przestraszyłam, i obróciłam się. Okazał się to być ten sam basior, który uratował mnie od niedźwiedzia.
-...- milczałam, nie wiedząc co robić. Moja nieśmiałość znowu mnie ogarnęła.
Asco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz